po.orsitaning.ru

Lost Dreams

Video: Passage OpenXCOM FMP Ponadludzkie [17] - Lost Dreams

Cały wieczór ja jechałem ostrożnie polować: wyglądał iotsortiroval niezbędnej amunicji, odstrzelonych stary, przygotowaną amunicję svoyuohotnichyu, zapakowany bagaż konieczne plecaki wymarszu, oczywiście, sprawdził broń - nie raz spojrzał w jego siyayuschiemetallicheskim blask wynika, delikatnie klepiąc jego dłoń zimną voronenuyustal. Dobrze, że wydaje się być to! Dziś na obecnym nocy.
Poszedłem do okna i odsunął zasłony. Mój wzrok zsunął edvarazlichimym korony lasu sosnowego, gęstej ściany vysivshegosya w samogodoma, a następnie wpadł do niebiańskiej ciemności z migoczących gwiazd. Jeden, dwa, trzy ... Psychicznie, zacząłem liczyć ciał niebieskich. Yarkiykontur kometa prishelitsy z daleka i blisko takich przestrzeni unosił nanochnom niebo.
Spojrzał na termometrze ulicy przybity do słupa rtęci skrzydło, znak pytayasotyskat: gdzieś poniżej zera. "Frost. Przez utruesche mocno chwycić. Ale ten jest najlepszy"- Myślałem, drżąc lekko, jakbym naprawdę rozciągało się od góry do dołu trujący holodokaprelskogo zjadliwie poranku. "W tej suchej pogodka Moshnikov dźwiękowego otlichnobudet", Aby przekonać się, odszedłem od okna.
sezon wiosna polowanie przeszedł w drugiej połowie i zbliża kzakrytiyu, i nigdy nie dostał się do swoich miejsc, które dumaldolgimi zimowe wieczory, pamiętając wszystkie subtelności: cięcie, przejażdżki, kilka drzew, pod okapem, który miał do umilić na noc vozhidanii głuszca Zorka i wiele innych rzeczy, które łączyły mnie z temdorogim i niewidoczny w tych momentach świat, tak pożądane i neuderzhimovlekuschim. Problemy w pracy, prace domowe ingerować mnenakonets jakoś wykroić dzień lub dwa i dostać się w wiosennym lesie. I kakpochuvstvoval że polowanie jest zakończona, jeśli nie pośpieszył - pochopne zasuetilsya.Vzyal trzy dni czasu wyrównawczego wyłączony, a we wsi.
W pociągu pod odgłos kół wszystko marzyłem ale zastanawiasz się, gdzie iść jutro. Nice to obchodzi, że jedzenie w wiosce. Moje myśli doprowadziły mnie do starego prądu głuszca, który czaił się za przystojnego Gorelnik Shishmanov w złowieszczych mchu torfowiska, bagna Mescherskaya tego dzikiego boku. To była dobra rozmowa, lub jak mówią lokalnych myśliwych, wychylił harmonijny. Trzy lub cztery tokuyuschih Moshnikov z jednego miejsca, aby usłyszeć - nie jest rzadkością. Nie głuszec z obecnych nie wziął mnie na tak długo, jak on o tym wiedział. Brzeg, jakby jego własny dom w podwórzu pana, licząc gluharikov tak zadowolony to niewymownie. Każdy godok próbował uciec, tylko wiosną ubiegłego roku się nie stało. I ustanowienia w roku jeden z nowych lek używany do zrobienia, ale to stary - zardzewiały! Pamiętał nawet wtedy, gdy cienkie gałęzie brzozy pokryte szmaragdu. Pamiętałem i sobie sprawę, że zbyt późno. Pocieszał się tylko przez fakt, że czas będzie latać szybko, obok wiosna wkrótce przyjechać do naszego regionu, i znowu, jak poprzednio, zatochat Moshnikov na bagnach, a nawet wtedy na pewno będę się do starego przyjaciela I tochok.
Często żylasty zimowe wieczory Pobiegłem czas, marząc o tym pożądanym porów. Dni ładnej pogody, cieszyć się jasne światło, zanurzone w myśli o pierwszym miesiącu wiosny, kiedy z dnia na dzień zaczynają się do Capercailye życie lek. Słabe deszczowa czasami zdarza się, że w okresie zimowym, cieszyć się monotonny stukot deszczu na parapety, pamiętając kwietnia z jego wiosennych wód i valdshnepinymi świcie.
Tu i czekał. Na drzwiach domu otwartego w nocy była pokryta rozgwieżdżonym niebem, wszystko jedno, którą obserwował z okna w ramach przygotowań do zbliżającej się kampanii. Ożywczy chłód w nocy kwietnia, mocno zmieszany z tart-gorzki zapach dziewiczych wodach lądowych Vernal, zawroty głowy.
Jestem trochę świeci latarka ledwo Chyba nie całkiem rozmrożone ścieżkę, która wije ściany ogrodu sarayushek starszego pana, Bath. Każdy krok, który stawiam dzwonienie chrzęst rozległ się w nocy, a szczekanie psa sąsiada odpowiedzi na nagłe hałasy. Otvorennaya bramy zaskrzypiały. Ostrożnie podszedł kilka koryazhistyh dzienniki pochopnie dumpingowych innego ogrodu późną jesienią, a więc nie posprzątać opał.
Mając rustykalnym obrzeża ledwo rozpoznawalny w ciemności, łamane i spuchnięte z topniejącego śniegu drogi, zszedłem z niewielkim wzgórzu w lesie świerkowym, a czasami oświetlić drogę, poszedł do starego prądu głuszca. Wśród Kusch noc wiosna las dobrze zobaczyć najnowszą, jeszcze nie stado Śnieżka języki przeciągnięty przez drzewa. Czasami moje nogi, obute w wodery, potknął się z wąskiej ścieżki, a ja jestem z hałas zatonął w błocie. A jednak, mimo wszystko to jest niewygodne, o tym, jak łowcy snów długie zimowe wieczory czekają na kwiecień pożądanego porów.
Więc ostrożnie stąpając w ciemnościach, doszedłem do małej polanie-Jordanian, otoczony z jednej strony młodego świerka, az drugiej - las sosnowy. W pewnym momencie, ponad sto lat temu, to polana stał kościół. A obok niego płynęła słaby strużka wody, które karmione najczystszą klucz. Do niego, a potem poszedł po ludzi ze święconą wodą ze wsi Island, który znajdował się dość blisko. Jednak ani starożytnej wioski, znany w historii od czasów Iwana Groźnego lub z pięknych kościołów, kaplic od dawna nie było w zasięgu wzroku, a bezwzględny czas z dnia na dzień wymazuje pamięć o dawnej egzystencji. Ale ten sam ciemiączko, który był kościół, jest wciąż żywa, a następnie przejdź do niego ludzi z bliska i odległych wsi i osad z wody z sieci, a jak wcześniej, wiele lat temu, usłyszał w ludzkiej rozmowy: "To było na wiosnę w Jordanii",
Dokonywanie drogę przez las pod gwiazdami migotliwy i udał się do Jordanii - i natychmiast wszedł do mieszkania na grunt rozmrożone moonlit pasa. Nie zauważyłem, że nie było księżyca. Nudny żółta ścieżka światła jest położony na skraju polany, dotknął łapę dwie małe puszyste choinek i zniknął za nimi. Przecina księżycowy blask ponownie zanurzyć pod okapem lesie nocy. I odwrócił się i znów spojrzał na resztę za mnie oprawione moonlit polanę. Przez kilka minut księżycowy dysk wzrosła nawet wyższa o ruchu i spojrzenie.
To było trochę mniej niż trzy w godzinach porannych, kiedy dostałem się do Shishmanskogo bor. Ciemna ściana lasu cicho połknięcia mnie.
Idź do prądu było całkiem sporo. "To miejsce, gdzie niektóre z tych kolei, które miało miejsce w głębi boru powinna być bogata w krzaki jałowca, a za nimi, można już usłyszeć głuszec, - myślałem, pewnie krocząc na lesie gęstej kopca, nie tylko ja zdeptany. - To minie kolejne sto metrów i zatrzymać: usiąść, odpocząć, ale w tym samym czasie, a czas oczekiwania. Głuszec wkrótce mają zatokovat", Próbuję zobaczyć strzałkę na tarczy zegarka. Time - czwarty kwartał. Aż pierwsze oznaki świtu lewo całkiem sporo. Oczywiście, gdyby nie to ogromny las sosny gigantów, jest ledwie świt strip show, który odbył się na wschodzie, będzie to widoczne.
Jak długo - przez dwa lata - Czekałem byłbym w tym prąd! Jak przykro, że wiosną ubiegłego roku, zafascynowany poszukiwanie nowych "chwalebne" polowanie szlaków, nie spadły tutaj, a następnie później - ended Capercailye obdarowaniem. W ciągu kilku dni, kiedy liście na vymahala brzozy, wiśni ubrana w białą sukienkę, wyciągając go z hulanki pszczół wiosną ciepło i trzmiele.

Ale, na szczęście, jestem tutaj teraz.
Spóźniony melodyjna piosenka grzbietu leśnej sugeruje, że nadszedł czas, aby podejść bliżej do prądu.
Wziąłem trochę na lewo, koncentrując się na trudne w ciemności, ale tak mi się znajomy w drodze do aktualnych cech: to ogromna potężny tułów stulecie sosen, ścięte dawno temu wszechmocny wiatr ozdobny, który zawsze starają się obejść, tak aby nie zranić wystaje we wszystkich kierunkach zwiędłych z gałęzie czasie; ale splecione ze stopu koryta wody, rowu, utworzoną baner nie jest to, co przy okazji może być przez samą naturę, a może od ludzkich kaprysów; i tu jest jodła olbrzymia, która rośnie jedną odinehonka środku sosnowego lasu, ogromny bagażnik, obwód ma dwie gałęzie zwisają ciężkie nogi, nie dopuszczając bliskie podejście potężna wola. Prawdopodobnie kiedyś w miejscu lasu sosnowego był ponury świerk, że się z nim stało - nie wiadomo, a to jest ogromna jodła - przypomnienie o nieznanym czasie. I tu jest kolejny punkt na drodze do mojego celu - stary, gdyby nie łuskane przejażdżki, przechodząc tylko przez bardzo aktualny. Vypahanny niż dziesięć lat temu, jest to dość podzaros leszczyna, osika, koryazhnikom - chwasty drewno, jako pierwsze pojawiają się nowe, jeszcze nie "zaludniony" miejsc. Ale polany nadal wyraźnie widoczne.
I nagle na wschodzie, na tle boru, który w rzeczywistości, a ja musiałem przejść, świeci pustka ... Co to jest? Naprawdę?! Nie, nie chciałem w to wierzyć. Ale w końcu korytarz korytarz wyszła na wschodzie, gdzie jest jasno i wyraźnie, że obudził świt, był wyraźnie widoczny bezdrzewne.
Gorący wicher uderzył mnie w ogniu głowy ryknął whisky od nieznośnego bólu i goryczy, a tuż nade mną, gdzieś na samym szczycie sosny, przenikliwym zawodzeniem wszystko wokół jego vociferous piosenka początku kukułki. On otkukovala jak lament czytać usługę pochówku, i odleciał.
Powoli, przestępując z nogi na nogę, podszedł w kierunku cięcia. Zbyt późno!
Świt coraz bardziej zaangażowany, co skłoniło las. Dla białawy zespołu, który niedawno ledwo był oglądany cienką nitkę nad horyzontem, stało się jeszcze lżejsze dzielących się stale w górę, zasłaniając sobie Data wydawała się tak jasna godzinę lub dwie temu. Ale teraz są one coraz mniej i mniej.
Krawędź polanie podał niewidzialnego valeshen rano, pełen dziwnych odgłosów wiosenny poranek.
Jakoś moje serce wciąż ciężka. Pomysł, że to jest teraz gdzieś w środku prądu głuszca, nigdy mnie nie opuścił. Tak, gdzieś tokuyut-przeciążać jego starożytny głuszca namiętne piosenki, zapominając o środowisku w impuls miłości, wabiąc do swego gluharok. Gdzieś! Ale nie tutaj.
Od dawna wiemy mi mówić, do którego doszedłem przez lata, jest zniszczone. I jak bolesne serce zamarło, kiedy po długiej podróży do bieżącego postawił stopę na podarte i rozwianego technika wyrąb ziemi. Arogancki, wszystko spada na swoich torach kursu trallerov niemiłosiernie gryzie w ziemię, aby dać życie do lasu, pozostawiając fatalny piętno-znaki. Pnie skórki opuszczony na nieśmiertelność jeszcze młoda, trzymając na sobie zielony strój i sosny były prigrebeny w bezkształtne, oddychanie piekielny duch sterty. W wielu miejscach, przyklejania wcięcia w kikuty pni naziemne, jak anti-tank, okaleczonych przez wojnę. I około pół bryka pniaków - duże i małe, górujący nad ziemią w dobrej nogach i całkowicie wykopane do niego. Na przeciwległej długiej krawędzi lasu stada cienkie choinek, najwyraźniej pozostawione przez drwali jako zbędne.
Świt jest już zaangażowany w pełnym rozkwicie. Nad cięcia teraz i potem poleciał obudził i szalony w promieniach porannego Ptakha wiosna. Wybredny, rzucając tu i tam, wzięli trochę myślami od ciemności.
Zimna mgła od krawędzi cięcia słabą mgiełkę, szybko przekształcił się w gęsty nieprzezroczystą zasłonę, która ukrywa przed oczami większości rozwianego lasu.
Niebo było jasne, z ciemności nocy, gwiazdy zniknęły i tylko jeden Wenus wciąż jeszcze migają na prosvetlevshem nieba.
Aby przejść dalej, aby wędrować w lesie rano już nie chcieli. I ostrożnie podszedł głębokiego rowu, który biegł wokół krawędzi tnącej wydobyto kilka rejestratorów powodu. Idąc do ogromnych pniu, umieścić obok plecaka i pistolet, usiadłem. Nie daleko na prawo od mnie było dobrze widoczne nadziewane jeszcze nie stado przed końcem drogi lodu, hard-upakowanych wywrotek, ciągników, vozivshimi lasu. "Przed zimą nawet zaczął zmniejszać bor"- pomyślałem, patrząc na głębokich koleinach okropne blizny wyryte w podkładzie drewna.
Na krawędzi tnącej części młodej osiki wyskoczył zając, już raczej wyblakłą i poobodravshy jego śnieżnobiałym stroju. Minutę czy dwie, patrząc na mnie z jego rundzie wyłupiaste, koraliki i zachuyav źle, mahanul ze stałym miejsc ze zniżkami i wkrótce zniknął w tym samym osiki, a jeśli nie było w ogóle.
Dzięcioł czarny z krzykiem, które mogą przestraszyć jakąkolwiek pribludy wędrowca w lesie, czarny lumpy wskoczył na cięcie, dove do pokoju pozostawione przez drwali, a wraz z tym samym dzikim okrzykiem odleciał, przerywając ciszę lasu.
Patrzyłem czarnego dzięcioła, chowając się za odległym lesie świerkowym, znowu spojrzał na cięcia, starając się zapamiętać, ożywić pamięć o coś, co jest tak drogie. Gdzieś tam, gdzie teraz stoi szereg dużych i małych pni stał koryazhistaya z suszonych sosnowego korony. Jej ogromne, dwa cupped oddziały wyciągnął potężne oddziały w różnych kierunkach. Dokładnie na tej sośnie raz pierwszy od ponad dziesięciu lat temu, usłyszałem pierwszą piosenkę bieżącego głuszca. Jak dzisiaj, w przedświtu ciemności do mnie w związku z tyłu pełni księżyca i cieni ode mnie i sąsiednich drzew zostały spłaszczone przez odtajania mchu. Nie wiedziałem wtedy, że to był mój ostatni rano na tej chwalebnej lek.
I nagle, jak grom z jasnego nieba, przypomniałem drewno załadowane z wybraną sosny, prześliznął się obok okien domów wiejskich. Są one czymś Widziałem niemal każdą wizytą do swoich rodziców w okresie zimowym. Napięte silniki rycząc ciężkich maszyn wykonywane, jak się wydaje, z moim obecnym sosny. Smukły, mocny, że były one w ciasnym stada Bose, stłoczeni, potrząsając jego pożegnalne pnie cebuli kopułą przy każdej nieprawidłowości drogowych. Widziałem potem na pierwszym drewna czasu i myśli znowu gdzieś piłowanie, ale jest tam - i nie myśleć. Wiedział o silnych lasów sosnowych, ale zawsze ogrzewa duszę pomysł, że ci z mojego Boram brak dobrych dróg. Nie odbędzie się z powrotem żadnej bryka pojazd terenowy drewna lub ciężki ciągnik. Źle! Zniknął. Ścinali leśnej drogi z nasypu kolejowego aż o trzy mile, i przyniósł las odwieczny czyszczona.
Słońce już dawno przekroczył lasu. Jego jasny pomarańczowy dysk ogromny, lekko pokryty porannej mgle, stojąc dumnie nad ziemią.
Bezpośrednio nad cięcia niskim przeszedł gęsi stada.
Dobrze! Jest to czas, w przeciwnym drodze do domu. Wstawanie z pnia, umieścić mnie w tym smutnym rano, spojrzałam na jego podstawie. Tuż obok rosło trochę sosny. Tylko jedna cienka wewnętrzna beczki, co było pełno sploshnyakom długich igieł. Przypadkowo bieżnika - złamany. Młody, drzewo raczkujący, którego wszystkie przód: i mroźna zima z ciężkich śniegach i gryzienie deszcz i wiatr zwalone drzewa, i wiele więcej. I ile powinien przejść-pass godkov się stopniowo z dnia na dzień jest cudem natury wzrosła, stając się potężny przystojny vysivshegosya tu raz od ponad dekady. Oto ona - ciągłość życia i jego rufie, prawa wiecznego. Oczywiście, nie widzę tego bor, który jest tutaj sto lat później, a nie stało mi się znowu spotkać się z nim głuszca tatuaż. Ale wierzę, że będzie ona spełniać innych myśliwych, którzy mają szczęście, bo kiedyś było otwarte do tej chwalebnej prądu miejsce głuszca.
Delikatnie przesunął dłonią na elastycznej łodygi młodej sosny pokryte jasnozielone jedwabistych igieł. Dorosnąć! firma naukowa! I niech cię latach porów ozdobny zaoszczędzić!
Wysiadając na cięcia polany, po raz kolejny, jak gdyby chcąc zobaczyć piękno starego lasu, spojrzał: "Żegnaj, bor, szeleszcząc korony swoje wieloletnie Meshchersky przestronności! Żegnaj, stary talk - moja duma i mój żal, moje niespełnione nadzieje głuszec wiosna!"
Udostępnij w sieciach społecznościowych:

Podobne
Zysk tajgaZysk tajga
Torres StraitTorres Strait
Homeward Bound 2 - Lost in San Francisco, oglądać onlineHomeward Bound 2 - Lost in San Francisco, oglądać online
VarnakVarnak
Na prądNa prąd
Luksusowe Pyrrhura, Pyrrhura callipteraLuksusowe Pyrrhura, Pyrrhura calliptera
Obudowy dla karabinów, amunicji i worków gryObudowy dla karabinów, amunicji i worków gry
Co ośmiornica trzy serca?Co ośmiornica trzy serca?
JezdniaJezdnia
Rosyjskie karabinyRosyjskie karabiny
» » Lost Dreams
© 2021 po.orsitaning.ru