po.orsitaning.ru

Prostynochka

Wideo: Funny prostynochka :)

Igor ALYOKHIN
- A co jest tam, aby spędzić tam noc i gdzie? - powiedział Aleksiej gdy mypodehali na rozwidleniu dróg na granicy pól rolniczych i plavnevyhlugov, włosia surowego żółto-szare trawy z rzadkimi Grivko melkogotrostnika. Pole, a wraz z nimi dobry sposób, jeśli mozhnonazvat utwardzony pas żwiru metr szerokości w trzech pozostały bok prywatnie, i mieliśmy skręcić w prawo na udręczonych traktoramii ATV towarowych krętych czarną wstążkę, uciekli nad horyzontem kmutnomu śnieg.
- Cóż, myślę - ja niejasno pokręcił plechami.- Said -priezzhayte faceta ... ona jak do tej pory ze sprawami lokalnymi, będą mówić, mówiąc ipokazhet. I tak - wiesz ...
- No tak, oczywiście - Alex głową, oświetlenie. - W słowach onovse dobrze, ale w rzeczywistości ... nie nosić w tych obszarach zalanych, choć ubey.Kak iść, zawsze coś złego - pogoda nie jest obecny, nie ma gry, miejsce Neuve przyjechał.
I wyłączył silnik i samochód zatrzymał się na rozwidleniu, jakby zastanawiając się, czy do nurkowania w tym brzydkim brudnej spotkać utwór neposilnympotugam i suspensu.
- Ja też nie ma szczęścia - powiedziałam ponuro, patrząc na szybie pojawiła się na małym deszczu kapli.- A ty nie masz dużo przekonywać. Więc jeśli chodzi o to - na litość boską, rozdarty przez normalną drogą, dobrze, przynajmniej w podłogach step karpia, więc polowanie, widzisz, jest. Take powa i jutro jak gęś z rękawa. Łza moja staruszka w bagno - Wskazałem w kierunku ziemi zacieru - Nie trzeba.
- Nie, nie - odpowiedział Paul z tylnego siedzenia - minęły ... jak już rany ..?
- Sto sześćdziesiąt pięć - mruknąłem, patrząc na prędkościomierz.
- Od kiedy podróżował tyle, potem ci, pozostając ... ile pozostało?
- dziesięć kilometrów, powiedziałam, zapalając papierosa.
- To naprawdę dziesięć kilometrów od siebie do pokonania. Jest to logiczne?
- Pieprz się ze swoją własną logiką ...- Uśmiechnęłam się, pozwalając, by dym z okna - Jestem, lub co się zaczęło? Alex wołał: „Nie traf-przez wieki, jak udać się do Pla Avni ...”
- A co ja jestem? - Rzuciłem się Aleksey.- I mów ... Chodźmy chodź. Oto kilka blokad jutro nie gusachkov wrzenia, kaczki i kilka tuzinów, ale zima, tyazhelenkih, zazhirevshih, - i wtedy można zamknąć sezon.
Kiwnąłem głową i uruchomił silnik na niskich obrotach zsunął się z nasypu drogowego w bałaganie czarnej ziemi i wody.
Przeszłość polowania w tych miejscach nie było udane. Prey były tylko morski, ja niesportowe strzał siedzi na kałuży na skraju trzcin, ale szop. Wraz z nim poszedł cały Hochma. Droga przez rzadkimi trzcinami i niskie w poszukiwaniu zasięgu, wyszedłem na szeroki pokos i wszedł na torze wykonanej przez ciągniki vozivshimi fazowanymi trzcinę na trzcinowej rośliny. Deszcze nie została jeszcze rozpoczęta, łatwo było chodzić, więc byłem zaskoczony, gdy nagle mój prawy bucik tkwi mocno w rzadkich łodyg, trawy ramek koleiny. Proste trzcina trawa nie pokój, tak mocno chwycił nogę, mam zły i pociągnął mocniej. Bezużyteczny! Buty związany podobne. Schylając się do ziemi, zdałem sobie sprawę, że jest to rzeczywiście tak - moja noga mocno chwycił pętlę wyrzucona cienkiej liny. Drugi koniec jest za pomocą samo wykonane części rury obrotowego i dołączone do dwóch gwoździ się równo z powierzchnią ziemi coli. Uśmiechając się i uwalniając jego nogę z pułapki na szopy, szedłem dalej.
I szybko wyłączył pokos i pogłębił w sprawnie. Czasami byłoby zatrzymać i słuchać - nie wypowiedzieć faktu, czy kaczki krzyk, który byłby przyniósł mi do ujścia lub biegu. Ale było cicho wokół. Wędrować około dwóch godzin, poszedłem do innego malutkiego rozliczeniowego otwór w trzcinach, a kiedy zobaczył, kto leżał w kącie w pracz trawy. Najwyraźniej wypocząć w chłodnym słonecznych i nie miał czasu na ucieczkę. A może po prostu nie chciała - z jenotów, zdarza się, zwłaszcza w miejscach, gdzie nie przeszkadzają. I to, jak widać, i nie było takie miejsce. W każdym razie, miałem szczęście. Bez wahania, ja podniósł pistolet i wystrzelił. Bestia zwiotczała. Podniosłam wyrzucanego rękaw, a wraz z poległych do uchwytu gruntu (półautomatyczny kopalnia cierpiał na przewlekłe nietrzymanie wkładów lekarstwo, które może nie tylko ja i moi przyjaciele, ale nawet regulatory Tosa, gdzie zrobiłem specjalną wycieczkę), zwiesił broń na ramieniu i podniósł szopa dla tylne łapy. Zwierzę było bardzo piękne i bardzo ciężkie. Nie plecak lub torba lub Torok, a nawet kawałek sznurka miałem z nim nie było, więc postanowiłem nosić szopa w ręku. Zrobiłem krok, ale zwierzę uciekło z jego rąk i opadł na trawę. „Więc ciężki jesteś, bracie!” - pomyślałem i podniósł ją. Step - i znów poczułem się jak jakiś nieodpartą siłą wciąga zdobycz z moich rąk. I dopiero wtedy zauważyłem linę metalową, odejście od szyi zwierzęcia w trawie. Szop był w pętli, strzeliłem mu przywiązany! Cóż ... To pozostał, podobnie jak w przypadku stóp, potrząsnąć głową i uśmiech.
Potem wyszedł z trzciny na szerokich łąk gdzie haniebnie nieodebranych dwa mocny zająca. Pierwszy skoczył dziesięć stóp od zarośniętych piżmy i jakieś jasne żółte kwiaty, spłaszczone uszy i pobiegł na dzikich traw, a ja głupio i bezmyślnie wypalił do jego boku, a potem wszystko wciśnięty i nacisnął na spust pistoletu, łowienie Beauty Spot migotania uszy zając z traw łąkowych. Ale cholera półautomatyczne milczy, plucie podobało mu kasetę.
Wziąłem transport reszta łąk, postanowiłem przynieść to nie udało, choć zając polowania, ale blisko do słońca świeci kałuży usiadł gęsi hodowlanych, i postanowiłem skrast. I wszedł w wysokiej soft-siekanie trawie około stu metrów i zobaczył, że gęsi siedzieć na czystych basenów, w pobliżu których nie ma źdźbła trawy, a maksymalna możliwa - Jest to strzał osiadły ponad osiemdziesięciu metrów od brzegu trawy, poza którym nie są nagie soli fizjologicznej.
Leżę w trawie, przewrócił się i zastępuje w nolevku bagażnika do małego pojemnika, podniósł patrzeć, czy nie gęsi odleciały, a w tej chwili w trawie w pobliżu zająca skoczył. I rozłożone w pozycji siedzącej i zwolniony, vytseliv zająca, kiedy był w ukryciu. Vzbryknuv tylne nogi, królik zniknął. „To lepiej, - satysfakcja, pomyślał I. Te gęsi nadal dobudesh czy królik to wszystko ...” Ale bez względu na to jak dużo później przechodził obok miejsca, w którym ostatni błysnęła zając nogi, i nie znaleźć nawet kawałek wełny. Oczywiście, to ja też zając brakowało.
Przez pół godziny stałem w zakrayke trzciny pobliżu basenów, gdzie siedzieli stado gęsi, ale ani bliskie, ani znacznie więcej niż gęsi nie były, i strzelając w kucki w kałużach samotnego Garganey I zasobiralsya domu.
Jazda w godzinach wieczornych obrzeżach małej miejscowości, przestałem prowadzić kobietę do „głos” na uboczu. Fellow traveller był energiczny i rozmowny.
- A ty sho - polowania, mój synu? - patrząc wstecz na tylnym siedzeniu, powiedziała.
- Na polowaniu, - Kiwnąłem głową.
- Dobrze, to znaczy - powiedziałem kobieta Oto inny by zamontować, oh-e-ją ...- pokręciła głową ze smutkiem, jakby mówić o wojnie.
- Co jeszcze niedoszły wtedy? - uśmiechnąłem się, choć wiedział - „Th są”
- Więc jak Yak - pokazowo stara się mieć ciche trzciny - przekonanie, powiedziała, machając rukoy.- i zabić szczeliny co - nie jest znane, ale grosze dokładnie bye bye ...
I nadal podążać drogą, podrapał się w głowę.
- No, oczywiście ... bardzo drogie - przejdź tutaj prawie dwieście kilometrów. Co należy zrobić, jeśli chcę? ..
I spojrzał na kobietę. Uśmiechnęła się porozumiewawczo:
- Więc cóż GRT i smutek - my chcemy im ... Sam-złowił coś?
- To można powiedzieć - nic. Kaczka jeden, ale szop Pryshyb okazji.
- Ale przynajmniej. Kaczki, gęsi szczelina wcześnie, później przejść.
- A kiedy później - na zimę?
Westchnąłem. Zima nie była zbyt daleko i pęd czasu, tak jak kiedyś w młodości, lata pragnienie stawało się coraz mniej.
- Tak, zwłaszcza jak śnieg BOUDET. W ubiegłym roku, mój raz dobrze nabyv, ledwo do doper Hut. Torba krapavyany kachok tak gąsior szkole. IT Wieczory ze śniegiem przelewa więc wina zagoryvsya, pobig do swojego kolegi, podmenu w pracy i dać amunicję do obciążenia. I powiedziałem mu prostynochku kierunkowy sshyla - Bulo Schaub nezametno niego ... No nabyv dobrze tse Dilo.
- Więc Cho Cóż, jak chłodniej, można przyjść? - spytałem z uśmiechem.
- Jasne, chodź, mężczyzna, mój mozhe dazhe i jazdy, wino Wuxi Mista znae w cichy płynnie. sluhay pogoda przez Radivoje BO TV - jaka do Nestle Ciężkie zimna - tak ptytsya wkrótce tu i Boudet, okay?
Kiwnąłem głową i podziękował Maria Iwanowna za zaproszenie i radę, i wylądował w jej Kalinina, gdzie poszła do rodstsvennikam, udał się do domu.
Jak zwykle w tym raporcie polować w ciągu najbliższych dni, stało się własnością moich przyjaciół, mimo że to było absolutnie nic się czym chwalić. Historie towarzysze przygnębiony również treść nędzy. Ale jeśli to zrobię, przynajmniej w swej narracji był zalane łąki pod błękitne niebo, opadając na kolana w bujnych traw, potrząsając Skóra szopów i przechodzącej postrelivaya na tarło trawa shirokospinnym malopuganym Rusak, koszenie oko w stadach w łapki, wznosi się na wąskich horyzontach kałuże, opis ich polowania był tak prozaiczny, że pozwolił mi protekcjonalny uśmiech i żrących wklejania uwagi. Jedyną rzeczą, która może być zadowolony z moich rozmówców, a kilka chłodzenia tlący się w nich zazdrość, był fakt, że benzyna w ciągu ostatniego weekendu wydali dziesięć razy tyle, ile ja przeliczone na jednego uczestnika wypraw myśliwskich. Jednak starałem się drażnić ich zainspirowało jak ja to nie obchodzi. „Chłopaki drogie - delikatnie i mądrze powiedział. - Zrozum, jestem już z wieku, kiedy to podróż do piątej straży stawu przez piętnaście minut lub utryankoy Vechorko może mi dać przynajmniej trochę zabawy. Na swojej namiastkę polowania mi w duszy tęsknotę, i nic więcej. Vaughn mówi Misza, worek kukurydzy na polu zebrane. Na Burakovke zbierane pole, więc wieczorem - nie. Niewykorzystany mówi kryzhnei para, ale uszy torba jednego worka. I myślę, że gdyby miał niebo nie gapi, ale większość jego nogi wyglądały, więc jest to również najlepszy - wygląd, a drugi worek będzie punktowane. Ale jedno dobre, prawda? Teraz rano - właśnie tam, a nie możesz wziąć broń. Chyba konkurentów puganut, który również zadeklarowanego do kukurydzy ... we wrześniu, gołębie na słonecznika - piękna! Wszedł do środka vyahirinye pole, Profile narażone na następnie znaleźć broń, pochylił ją do łodyg i prowadzenia działalności gospodarczej - czapki rozerwać, w stos rozbiórki tak zmłóconego kijem - że zamierza oprzeć masło ... Ale nigdy nie wiadomo, w naszych bogatych pól, jest lekcja dla poważnych myśliwego! Nie przegap tylko swoją szansę. "
Prostynochkamoi rozmówcy westchnął, odwrócił wzrok, zawahał się i nic nie powiedział. Dzięki obu własnej skuperdyaystve lub niewystarczająco silne pasji myśliwskiej, żaden z nich nie mógł sobie pozwolić na podróż do samych bagnach, całe życie był przeznaczony do sklecić małych firm niestałego personelu w celu wyciągnięcia jakiś bił tę niefortunną zbiornik benzyny Ziguli zdecydować na którego samochód jazdy (każda z góry podróży znajduje się w jego pojeździe poważny problem), i wreszcie, aby zdecydować, gdzie iść. Zazwyczaj impulsem do zorganizowania wyprawy było moje przyjście z zalanych pomieszczeniach o dobrej produkcji, a jeśli zespół był w stanie dokładnie wiedzieć właściwą trasę do polowania lub połowy, w mojej następnej podróży i może „zapomnieć”. Co robić - ci ludzie wokół mnie obrażać się na nich nie ma sensu, bo w końcu, nadal mam do komunikowania się z ludźmi na uwadze, że polowanie jest zajęta również pewną rolę. Gruba skóra i ignorancja wielu moich kolegów zatrzymał mnie zdenerwowany przez pasji z czasem, a czasem Poświęciłem szczególna grupa straciła żadnego zainteresowania dla mnie miejsce. Lub, jak w tym czasie, aby znaleźć jakąś melancholię mi się jeden sitowiu stał się nie do zniesienia, i ogłosiła kilka miejsc wolnych w swoim samochodzie. Z jakiegoś powodu, pseudonim dobry nigdy nie prowadził, szczęście uniknął trzech cierpiących na kolejną imprezę pod moim kierownictwem. Jakoś ten fakt nie doprowadził mnie do całkowitej izolacji w społeczeństwie myśliwskim, a następnego dnia przyjechałem na obrzeżach małej wioski, gdzie ogrody z jednej strony zakończony ujście, ze „na pokładzie” dwóch pasażerów, chcących włączyć sto dwunasty kaliber kilka kilogram dzikiego mięso kaczki.
Jak tylko podjechaliśmy do prawej domu, widziałem Maria Iwanowna. Była wiszące pranie pod okapem, łączący letnią kuchnię i dom, i odwrócił się na hałas. Ja już wysunięte, że jeśli pani jest na miejscu, szczęście uśmiechnie się do nas, więc nastrój nieco nadszarpnięta i złe drogi nie są zbyt optymistyczne wypowiedzi moich towarzyszy, nieznacznie lepsze.
- I ... ohotnichki! - w odpowiedzi na nasze powitanie uśmiechnął Maria Iwanowna Priihaly! A moja duma naraz - yakis przewody na matsikletku piyshov Suka. Yomou vechorom praca - vinstorozhueu brygadi. A ty ... on ...
- Igor - zasugerowałem.
- Igorok dobrze, jaka pamiętam - machnęła rukoy.- osi maszyny można umieścić ogrodzenia, nie nihto Trone tutaj, bardziej Bach - tu i bramy NEMA, wina matsikletku zgromadzeni przez bramę. Zrobiłeś że - na polowanie?
- A gdzie indziej można w tym czasie? - cicho mruknął Paul, wyciągając i chowając torfowiska.
- Na polowaniu, - powiedziałem ostrożnie i dodał niepewnie: - Hunting jak nie wiem?
- ten - niejasno machnął gospodyni. - Hodyv kilka razy, trzy Prines kostka brukowa, zapinane zająca.
Widziałem na ziemię swego oka, jak Alex skinął głową - mówią, wszystko jest jasne, znowu, dwadzieścia pięć lat.
- A gdzie mąż chodził? - spytałem, spoglądając na pochmurne niebo. Myślałem, że to się zimno. Schłodzona wiatr. Zima choć.
- To tutaj des ... - wzruszył gospodyni. - zainfekować priyde - rasskazhe siebie.

Widziałem Alex znów pokiwał głową - jasno mówią ...
- Cóż, będziemy czekać na niego, dobrze? - w jaki sposób mogę radośnie powiedział.
- Oczywiście, będziemy czekać, - poważna ehidtsey powiedział Paul. - A potem możemy teraz wyjść i polowanie, strzelać - oh i nabem samo ...
Mamy krąży wokół samochodu, nie wiedząc, co robić, i ta niepewność, wiszącym w powietrzu, ciągnąc zimne palce z rogów zmęczenie duszy i gniewu.
Ale moje obawy, że noc będzie mieć trzy w jednym urządzeniu, Maria Iwanowna rozproszona. Po dołączeniu do drutu ostatni clothespin, odłożyła pustą miskę spod pościeli, i powiedział:
- Cóż, sho ... Mozhe mają kuchnie budete? Jest kuchenka, on pid płot węgiel, stopić - BOUDET Tapley. Ha?
- Ta tse Więc najlepszym rozwiązaniem dla nas - Pasza wyciągnął usta w uśmiechu.
Szybko peretaskat niezbędne rzeczy w małej przytulnej kuchennym i pół godziny siedzi przy stole, choć nie w pośpiechu, aby wypełnić stos - chciał czekać na czele rodziny. Nie czekaj, utknął w drzwiach dużej części ciała, koronowany przez kudłatą głowę gołej z dość przyjazne wypowiedzi, które dodatkowo złagodniał gdy wytrwały kozackie oczy chwycił przy stole butelki i dziewiczy splotu z przekąskę.
- A ty sho żadnego światła ...- Uderzył w sposób losowy na ściany pokryte tynkiem zamalowane przełącznikiem a sufit nad lampką złamał. Właściciel przedstawił się - Stepan wsunął przyniósł wysokiego napięcia ruszt, umył ręce nad
umywalka w rogu i usiadł obok nas.
Za oknem było ciemno, ale wyglądał schłodzone zmierzch jasno oświetlonych okien, jak na ekranie telewizora, indywidualny i nierealne. Ale po paru godzinach, kiedy wyszedł na zewnątrz, zmęczonych hałasem głosy i niekończące się toasty na szczęście, mój policzek lizał zimne płatka śniegu. Uniosłem twarz ku niebu, ciemnym i cichym, i czuł się trochę zdjęć śniegowe. Latające płatki śniegu było widać w ciemności, oko nie zauważy i na tle jasnym żółtym polu. A potem zamknął otwór ręką - tak, że jego ręce tworzą wokół aureoli świecącym pomarańczowy - aw niej to świecące pętlę z moich rąk, oznaczający srebrny migotanie mikroskopijne grudki śniegu. Kładę rękę na świecie, padało z okna, spojrzał na rękawie marynarki. Brak krople wody lub ciemne plamy z ich prądem nie nosiła. Więc śnieg był suchy. I czułem, że moje stopy ledwie zostały zamrożone.
- Krupka kropi - wesoło powiedział Poszedłem do kuchni i zamknął drzwi.
- I ... - niejasno potrząsnął głową, Paul trzyma ryumku.- Dobrze, tylko że nie pada. Nienawidzę deszcz. Stoi jak ...- skrzywił.
- Niee - ręką uśmiechem tipsy Stepan.- nie deszcz, to prawda, gydko buva - dla vorotnyk i buty leje - ale pitching nyzkota tyho Lita ...
- Ta-a! - niezgodnie Pasha machnął ręką. - No to do gada, kaczka - stojąc cała mokra, mokre ... Nienawidzę strzelbę. No przyjemność.
- Cóż, w ogóle, tak - położyć Aleksey.- Tak dobre, a gdy suche i ciepłe, a wał kaczki i gęsi wał - i nisko nisko nad ziemią ...- on czknął i pijacki uśmiech: - Jak żart ...
- Więc Nikola ne buva - uśmiechnęła się porozumiewawczo Stepan.- No, chłopcy, czas Mani do pracy, nochuyte będę naraz prinesu Service, Schaub ne prospaly. A rano, jaków, wyjaśniłem cherez mochaky proydete włoka w lewo, tam pobachite stezhku na kilometr przez NIJ gładko - Oś Ciebie i Lyman BOUDET. - Stał się nagle poważny i podrapał zatylok.- Nie Mabuchi, Sche ... lód stopniał, być może, ostatniego nedili. Zverhu woda ... No nic. Tiko w trzcinach nie udać - nie powiodło się. Państwo bez łodzi ... no, jaka-nebud, Mauger, Boudet i sho ...
- To sho do takiej pracy - o północy? - wyrzucił w górę ręce w oszołomienie Paszy.
- Cóż ... - Stepan uśmiechnął się - tak tutaj ... obowiązek!
- No cóż, dla innego - rang gardłem Lesch - na torze.
- Nie, nie! - stanowczo pokręcił głową Stepan.- BOUDET.
.- Wtedy ... Stepan! - Zadzwoniłem do właściciela i wyjął z plecaka leżącego na podłodze pół litrowej butelce. - Na służbie. Ze zmieniarką.
- Tse druge Dilo - natychmiast zgodził Kozak - przełomowy produkt Mamy z nią w czasie ...
- A teraz - Podałem mu dwa gazeta svertka.- kochankę i dziecko ...
- Shaw tse? - zapytał zakłopotany niewygodnej kwestii.
- To sguschemochki kilkanaście z naszych
fabryka przetwórstwa mleka ...
Stepan podziękował mu i wyszedł, zabierając puste wiadro na węgiel. Wkrótce wrócił z węglem, budzik, a niektóre działki pod pachą.
- Oś ... zasypka w pechku Ci do rana hvate. Budylnik I Shasta Godyna dostarczyć. TSE, - uśmiechnął się - Maria Toby - Stepan spojrzał na mnie - dała prostynochku, Kazhe - wina znae ...
- I ... - Domyśliłem I. Dziękuję.
- Wszystko buvayte - Stepan machnął ręką i wyszedł, zamykając drzwi do kuchni.
- Ty, panie, jako przybliżenie, - Pasha powiedział, rozkładając śpiwór na ogromnym bagażniku w rogu - bielizna samodzielnie ...
- No, oczywiście - podniósł Alex, szturchanie głową z jego schronienia bawełnianej w polu.- Look, jutro, jeśli nie daj Boże, on nie zabić coś, gospodyni mu parę wyciszenia ich uboju na drodze. I znowu mi powiedzieć, że nigdy z produkcji bez topnika nie zostaną zwrócone ...
Ja też rozwinął worek na deskach kuchennych skrzypiały i wyłączył światło.
- Co ty, kozy, myśl - powiedział dobrodusznie ja temnotu.- Jak zawsze zrobić freebie? Nie dla mnie. Ludzie muszą być przestrzegane.
- Aby odpowiedzieć na kozy, - ziewanie, szemrali Paszę z pnia.
budzik rano nie miał czasu, aby dzwonić na zewnątrz - Obudziłem się w ciągu pięciu minut do sześciu i nacisnął guzik. Następnie z śpiworze i włączył światła. Myśliwych, on ciął oczy unisono przewrócił się na drugą stronę. I włożył buty, włożył marynarkę i wyszedł na podwórze.
Spodziewałem się zobaczyć śnieg, ale tak nie było. Ciemny. Wilgotny. Ciepła. Bez gwiazd - i nie ma wiatru. We wsi, gdzie niektóre psy kory. Mistrz jest grzechotki łańcuchowe ciche i tylko, wyczuwając mnie. Czuję, że spałem dobrze, że wczorajsze wódkę jakby nie było w ogóle, a to podoba. Ale nadal nie mogę przekonać siebie myśl, że jestem szczęśliwy tu teraz iść prosto do zmarłych ciemności, gdzie nie ma nic, ale monotonne Champ buty w błocie. Jest o wiele ładniejszy siedzieć przy stole w przytulnym pokoju i długo pił herbatę, patrząc w ciemność okna, aż stanie się pierwszym chwiejny szarość ostrożny AM wyłania gałęzi żyły drzewo, a dopiero potem zdecydować, czy iść w tych mokrych zmięty śmierci trzciny, aby dodać do setek wydobytego tobą na polowanie życie jedną lub dziesięć czy dwadzieścia kaczek, a może i gęsi, - czy nie iść nigdzie, popijając brandy i przyjemny i zrelaksowany korzystających nieśmiało zdrowym rozsądkiem, utrzymać się w tym czasie przez uściski polowania pasja. Ale nadal byliśmy zapalonymi myśliwymi i godziny opuścił wioskę za wioską na drodze złamane koła, błotniste koleiny indeksuje na zalanych łąkach do morza.
Przez jakiś czas szliśmy w milczeniu. Światła wsi wszedł z powrotem i wilgotny mrok znacznie objął za ramiona. Gwiazda nie był jeszcze na górze wydawało lżejsze. I nawet odróżnić w ciemności jego towarzyszy, którzy, jak się wydaje, nie zwracają uwagi na mnie.
Szliśmy w milczeniu, aby Bóg wie gdzie, a ja wiedziałem, że nadszedł czas, aby zatrzymać się i czekać na świcie, tak aby nie wsunąć Potępionych mochaki za który musiał udać się do jakiegoś „worka” i znaleźć gdzieś ściegu - powinna doprowadzić nas do ujścia w którym albo lód, czy nie, a może wcale nie ma ujścia, proshatavshis Meadowlands za nic przed obiadem, wracamy na obrzeżach z mocnym decyzji nigdy ... nigdy .... Co - nigdy ?
„Nigdy nie będzie nikogo” - Pomyślałem ponuro. Oczywiście, wydaje się mało prawdopodobne, aby wypalić coś dla nas dzisiaj - a kto nie jest? Oczywiście ... A potem uszy chwycił pulsujący świszczący syk skrzydła kaczki. Trudno powiedzieć - jeden lub więcej ptaków przeleciał nad naszymi głowami bardzo niska, bardzo, bardzo blisko. To absolutnie nic nie znaczy, ale było to przyjemne wydarzenie, co w naszej chodzenie w ciemności dość znaczące.
- Wow ... - zakrztusił oddech Pavel.- Glya - następny!
- Tak, - I zatrzymał się i podniósł głowę. - Chodźmy wstać, razvidneetsya - chociaż zobaczyć, gdzie pójść, ato ...
- Śnieg, czy co? - mruknął Alex w oszołomienie temnote.- prosto w oczy hit snowflake ...
I nagle zbyt miękkie płatki śniegu cios w nos. A następnie drugiego. I drugiego. Latający obok śniegu złowionych prawy rzęsy i przyklejania do nosa, topiony. Kolejny mały zimny kompres nastawił świątynię.
- Tak - powiedział wesoło znowu ja, ja wierzę, a pogoda jesteśmy teraz FOŘTOVÁ piwnicy ...
- Spójrz - dawn - powiedział Pasza. - Jak tam było więcej światła.
Rzeczywiście, z jednej strony na górze został siwieją. A wiatr urodził. Był słaby, ale niespokojny porywczy, a ja nie wiem, czy się cieszyć, że prowadzenie dużych mokrych płatków śniegu lub wiatru narzekać jego rosnącego gwizdy.
Szeleściły znowu kaczka skrzydła i Pavel drgnęły, on zerwał karabin na ramię.
- Cholera ... ja nie mam czasu.
Zazdrościłem mu ostry wzrok. Dobrze, że jest młodszy ode mnie piętnaście lat ...
- Pielęgnacja powinna być w ten sposób - poruszył niecierpliwie z nogi na nogę w trzcinach Aleksey.- stają ...
- Będziemy to robić - Czułem, że z własnej inicjatywy. Po tym wszystkim, nad nami gwizdanie skrzydła kaczka, a pogoda - że powinniśmy ... Może byłoby sprawy, jak również? -Che wpakować gdzie nie dostanę .. Pół godziny niczego nie rozwiązuje - jeśli ptak jest teraz będzie cały dzień, to nie jest komar bezchmurne września - Sylwester na nosie.
Tymczasem, świt, i widać było przedłużyć na wschód w pobliżu dużych białych płatków śniegu, dziwnie jasne na szarym tle. Wydają się być coraz bardziej i bardziej, a od białego migotania wydawało się Seth dużo szybciej niż to się dzieje w deszczowy dzień grudnia. Po lewej stronie drogi, na której staliśmy, to ujawnił szerokie niepowodzenie w trzcinach otaczają łąki. Jej poszczególne ponytails umieszczone na kapłana stał grube krzewy rośliny.
- Mochaki! - Aleksander gestem
Macedoński muszę biec do nih.- worka! Ujście! Kaczka, aby przejść!
Biegaliśmy po łące obok nieodebranych Pierwsze fontanny trymestrze tuleje połowę wyścigu miernika z legionów płatki śniegu, a na górze wyprzedziliśmy stada kaczek, ale żaden nie przeszedł na prawym zdjęciu, a my nadal działać, jakby chciał wyrwać się z okrążenia żołnierzy. Pasza na metę, widząc kolejną kaczkę Vatajko, zwrócił się do mnie zniekształconej twarzy i wzbudzenia stłumionym krzykiem:
- Daleko, eh? Daleko?
On naprawdę chciał strzelać, i miałem tylko do pchania go do tego.
- Daleko ...- krzyknąłem w nieskończoność.
- A może, w porządku? - cierpienie krzyknął, zatrzymując się i rzuca swój pistolet na przyspieszenie w mętnej niebo stado kaczek z niektórych wystające nogi zwisają.
- No, spróbuj! - Zamknęłam oczy przed przywiązanie śniegu.
Pasza dyszała w kółko, w końcu lufy, ujrzałem bladoróowej sztyletów błyskawicznych płomienie, ale nie spadła kaczka, stado zniknął w migotania śniegu, napędzany przez wiatr.
Kiedy podbiegła do krawędzi trzciny, łąka już zaczęły się białe. Nosił ciemne nasze dane było widać bardzo wyraźnie. Widziałem wzrok, mrużąc nieznane eskadry lotniczej do mnie kaczki z owłosionych nóg.
- Gdzie jest kurwa ścieg? - krzyknąłem, osłaniając oczy przed śniegiem, Alex.
- Po prostu wiem, Alex, jak ty, nogi matki!
- Zatrzymajmy się zakrayku - będą spadać!
- Chodź! Och, śnieg, śnieg ... a ja nie wziąć płaszcz! Rura biznes ...
I nagle - Pasza:
- Do mnie latać! Znalazłem ślad. Ja - nie Brehat Stepan!
Pięć minut tramping poprzez pokryte mokry trzciny dół. Ramiona, plecy, ramię ściemnienie od wilgoci. Około milionów zaśnieżonych wiechy, białe wygranej żółtego na naszych oczach, a nam pozostaje tylko trzy ciemne figury na chodnik w snowy krzewów.
A teraz - ujście. Sitowie otwarte. Białe pudełko z wysp szaro-żółtej trzciny z siwiejące głowy w nich - ciemnoszary otwarte wody odmrożone wody.
Jeśli mamy spowolnione przez co najmniej kilka minut, może bym nie odważył się stanąć na lodzie Lima, ale Pasha - och, lekkomyślność młodości! - w ruchu Skoczyłem hlyupnuvshuyu owsianka śnieg kałużę na krawędzi lodu, a my z Alexey jak dwa idiota starsze skoczył za nim.
Powierzchnię warstwy ciasto: silnie stopiony lodowatą wodą pokryte warstwą desyatisantimetrovyh w którym płynął kasza przybysz śniegu. Wyspy trzcinowe lodu nie było, i widzieliśmy trzysta metrów stado kaczek, ostro zaprojektowane, usiadł w zakrayke, wyraźnie wyróżniający się luźno ciemne plamy. Kolejne cele hodowlane trzydziestu latające odmienne kilka i oczywiście będzie siedzieć bez okrążeń wzrosła, spostrzegłszy nas. Pashin zapoloshny dublet spadła dźwięk, ale nie daleko od trzcin podniesiony około pięćdziesięciu.
Po przejściu stu kroków na lodzie, które nie patrz pod wodę i śnieg, straciłem serce i dał zielone światło:
- Mark, nie pójdzie dalej. Dojazd.
- Gdzie? - Pasza spojrzał z wędrujących oczu. - W otwartym?
- Można nawet siedzieć w trzcinach - filozoficznie zasugerował Aleksego - po szyję w wodzie.
Oni przeszli w ujścia, a wkrótce przestałem je zobaczyć za zasłoną śniegu. Ze względu na skraju trzcin I „bagnet” przyszedł stado kaczek, ale w momencie zauważyłem ciemną postać w mundurach maskujących nasączone pośród dziewiczego śniegu, wzrosła gwałtownie. Udało mi się odpalić trzy razy z jego Półautomaty przestraszone i rozrzucone płatki śniegu kilkudziesięciu, ale efekt ten jest ograniczony i mój strzelanie.
Za syk - left paczkę tych samych dziwnych kaczki z ugięcia nóg. Wydawali się być bardzo duże, ale moja trójka nie przyniesie im żadnych szkód. Może ptaki były jeszcze do strzału. I zerknął na sześciu wkładów zużytych półkole migawki leżącego na śniegu odkurzanie, i pomyślałem, że jeśli powtórzyć podobną akcję trzy razy, to mój pusty bandolier jak stodoły bogatych rolników po nadwyżki. Pozostałe pojemniki (czterdzieści sztuk) są za mną w ryukza ... Stop! Jak mogłem zapomnieć! I nie wydaje się, aby umieścić go w prostynochku plecak Maria Iwanowna. Inna myśl: umieścić z powrotem, by zniszczyć mniejsze bagaże być ... myślę, że wziął go. Natychmiast rzucił plecak - tak, to jest tutaj! I rozmieszczone - zwykły arkusz, jeden brzeg zagięty na pół i zszywane białą wątku w urządzeniu. Nie, to nie jest zwykły arkusz - Hełm Hadesa nagle rzucać mój los! Chodź, chodź, przykłady ... Impress - skrzyżowanie białej pelerynie i Ku Klux Klan kapturem. Ale przestronne, szeroka podłoga może być pokryta i czarna lufa strzelby. I skręcone krawędzie wiszące pod jego dzianiny cap-Czeczeńskiej kobiety, zapach, a jego oczy były już patrząc na szarym niebie wśród białych płatków śniegu migające pożądanych długą szyjką sylwetką.
I tu przychodzą. Stado kaczek odwrócił gwałtownie spada - tak nagle, że mam słodkie serce ścisnęło w oczekiwaniu szczęścia - i dosłownie wisiała nad głową. Znowu zauważył niezwykłe nogi wiszące ptaków. Szli wzdłuż łuku. To jest zawsze trudne, aby strzelać, ale w tym momencie nie ma znaczenia - zbyt mała prędkość i odległość.
ProstynochkaI szturchnął punkt widokowy na organizm przed sterty w środku stada kaczek pływających i kilku pociągnął za spust bez smyczy. Po strzale upadła dwa ptaki. Rzuciłem prawo latać do ustanowienia luz i wystrzelił ponownie, tym razem vpoluugon. Na górze było niskie uderzenie strzału na pióro i stada spadła kolejną kaczkę. Mrugający na dwóch pierwszych, jak upadła, widziałem, że były zatrzaśnięte na lodzie bardzo blisko do podnoszenia ciężkich wybuchy wody szarej i białej deszcz ze śniegiem. Trzeci spadł w pobliżu trzcin, a ja go pokazowo spłaszczone do osadowego trzecim strzale jak tylko podniosła głowę. „Klasa” - chwalił się powstrzymał. I pół zarobione bez awarii ..., aby naładować broń - zwyczaj trzech rundach - I znowu pachniało mokre prześcieradła podłogowych potyazhelevshy śnieg i zaczął pilnować „powietrze”, mrużąc oczy od nakłuwania białe muchy.
Przez powtarzane co minutę, a wypełnione wodą i pokryte cienką warstwą śniegu pokruszony lód napodaleku kolejne dwa wątki. Jeden z nich - w pięciu krokach. Po akumulacji śniegu oddziaływania utworzonego w szaro-niebieski krater topi wodę, powoli przyszedł zapalić brzuch zamienił nad wątkiem. Nie mogłem się oprzeć, poszedł zobaczyć - co rasa jest ona? - i widziałem, że był to zwykły kryakuha. Nogi zjeżył lepkich grudek błota łuski ryżu, które nie złamie nawet uderzył w wodę. Kaczka było jakby w sandałach wykonanych ze słomy ryżowej. Więc co to jest niezwykłe nogi wiszące! Nie, to nie jest mi znane kaczek rasy - wspólny krzyżówki prostu nie mogli lub nie chcieli wycisnąć brudne łapy upierzenie. Kiedy wyciskany kaczki wole, że nawał, wypchane po brzegi z ziaren ryżu. Ostatni śniadanie wyraźnie nie była słaba.
I kaczki wszystkie leciał i leciał. Stałem naprzeciwko wiatr, przede mną na lasce, najwyraźniej była wolna od lodu ziemia, stada kaczek, przeleciał obok niego na wiatr, rozłożył, hartowanie stopy i gwałtownie maleje, i poleciał na mnie z jego lewym ramieniu ... to było wymyślić najlepszą opcją niemożliwe - dla mnie, oczywiście, ale nie dla nich. To był dar od losu, nagroda, nagroda dla setek kilometrów dróg brzydkie dla innych nie całkiem udany i dość nieudane polowanie, marnotrawstwo i niespełnione nadzieje, które jednak nie było czasu, aby pamiętać ...
Byłem zrzucił plecak i był pusty, leżące obok siebie, pokryte śniegiem; w pistolecie były ostatnie trzy rundy, a ja wiedziałem, że to nie potrwa rund - w kieszonce marynarki były trzy więcej śrutem; i ja zdecydowałem się strzelać do kaczek i ich droops z zabawnymi nogami, gdy nagle z góry, ale nadal z tyłu, wyraźnie słychać martwi „ka-hak.” Zdałem sobie sprawę, że nie ma czasu, aby spojrzeć wstecz. Wyciągnął klapka kieszeni tak, że „haczyk i pętla” na nim tylko krzyczał, i położył rękę, zdobywając wszystkie trzy śliskie i gładkie kasetę, wyciągnął je na światło dzienne. Jeden z nich natychmiast bulgotała pod stopami w zrujnowanym buty błoto. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że nie weszły do ​​sklepu, gdzie było miejsce tylko dla dwóch rundach. Przejechałem go z taką siłą, że wydawało się, jakby były non-kalibrowane, zniekształcone „gwiazdka” przekrzywiony powtarzane przeładunek, my wciąż nie wszedł tak ładna. Ale to był bardzo dobry amunicja w nowych plastikowych rękawach z dużą głową, z trzydziestu pięciu gramów „dwa zera” frakcji i przechowywać połknął je miodopłynnym kliknięcia.
Zanim mogłem zawrócić, a w kącie oka już pływały trzy tęgi gęś, a oni byli tak blisko, tak blisko, że niemal się roześmiał z radości. I nawet wydają się otworzyć usta, by się śmiać, ale zdałem sobie sprawę, że to też nie mają czasu. I strzelać - z otwartymi ustami. W bagażniku była kaseta z „piątki”, strzał, zbyt mały dla gęsi i musiał zostać wyrzucony, skurcze dłoni migawki - i nie jest to wystarczająco dużo czasu.
Z przodu gęś strzał zwinięty worek i zaczął spadać w dół. Zginął na miejscu - Widziałam dobre. Teraz przyszła kolej na tej frakcji „gęsi”.
Pozostałe dwa szare wciąż blisko, i brakowało mi - to jest trudne do zrozumienia. Prawdopodobnie po pierwszym strzale ptak zaczął się podnieść, i wziąłem opóźnienie przewidywanie poziomo. Trzydzieści pięć gramów doskonały strzał walcowanych w pojemniku odleciał do nikąd. Jednak przy następnym strzale Nie blundered - gęś stanęła na bok i zaczął spadać bezwładnie rozłączenie ze skrzydła, ponieważ mogą one spaść tylko śmiertelnie pobity gęsi.
I wypalił lekkomyślnie po ostatnich pozostałych szarych kaset, źle się zastanawiać, dlaczego to czynię. Mój karabin, pas nabój i plecak były puste, i musiał strzelać latać przeszłości gry na kamerę lub aparat, który miałem z nim nie było. Ale nadal było lekkomyślne pozostają bez kul. I prawie krzyknęła z frustracji. „Jeśli teraz latać skórkę wiązek - Break plecak, śnieg i wodę w sposób odnaleźć kasetę i strzelać” - myślałem w rozpaczy.
Ale tak się nie stało.
Nagle było po wszystkim. Kaczki nie poleciał na mnie - ostatnia ich stad błysnął na dalekich trzcinach i jeśli wtopiony w szarej murkiness. Gęsi, też nie było słychać i nie widać. To trio został zamknięty jak porannej paradzie, a strumienie panowania nad nudna zima cisza. Verse wiatr, śnieg przestał. Stałem na środku polany białym ciągu pięciu kroków ode mnie, usiany wystające ze śniegu w kolorze rękawami, a wszystko to tu, to tam było ispyatnana ciemnoszare plamy kratery ciał kaczka spada. Dwa kominy były znacznie większe niż inni.
Wziąłem już potrzebne przebranie. Arkusz mokro i ciężkie. Złożyłem go, jak mógł i przycisnął delikatnie pakowane w plecaku. Przyszło mi do głowy, że kobieta, nie tylko w sensie ogólnym w polowaniu, to było trzy mądre wystarczająco doświadczeni myśliwi. Potem zbiera grę w jeden wielki stos, pozostawiając tylko te ptaki, które były zbyt blisko wąwozu w trzcinach i postanowiłem nie dać się samotnie.
Myślałem, że nie słyszał strzałów swoich towarzyszy, choć bardzo daleko zostawiają trudem. Jednak nie miało to większego znaczenia - moja produkcja jest więcej niż wystarczająco dla trzech. Nawet przez lokalnych standardów. Zapaliłem papierosa i czekał na myśliwych, patrząc na puste zachmurzonym niebie dał mi dzisiaj szczęście.
Czułem się bardzo dobrze - tylko trochę zimne stopy w butach, że stałem na lodzie na kolanie w bałaganie śniegu i wody. A myślałem, że to jeszcze bardziej jak cud - nawet najbardziej nieprzewidywalne w pistolecie światowej - MC-21-12 w zwykłej wersji, wydany w 1994 roku niejasne, jak się później okazało, „zachowanie” odbiornika - to nie daje Dnia pojedynczą awarię ...

Udostępnij w sieciach społecznościowych:

Podobne
Autyzm jest podporządkowane koniomAutyzm jest podporządkowane koniom
Niesamowity comeback kot domowyNiesamowity comeback kot domowy
Stepowanie, LinnetStepowanie, Linnet
Jaki rodzaj choroby u kur?Jaki rodzaj choroby u kur?
Aleksiej Vorobyov i jego piesAleksiej Vorobyov i jego pies
Jako zimowego węża?Jako zimowego węża?
Co powinien zawierać właściwą opiekę dla kurcząt, kur?Co powinien zawierać właściwą opiekę dla kurcząt, kur?
Oligolepis BarbusOligolepis Barbus
Jak przyzwyczaić kota do toaletyJak przyzwyczaić kota do toalety
Czerwony końCzerwony koń
» » Prostynochka
© 2021 po.orsitaning.ru