po.orsitaning.ru

Moje pierwsze polowanie

Film: Moje pierwsze polowanie kaczki. Pierwsze doświadczenia, pierwsza ekstrakcja. raport wideo

O. Novitsky

Miałem piętnaście lat, kiedy moja starsza siostra żonaty i naspoyavilsya nowy członek rodziny. Był dużo starszy niż jej siostra, i nie trzeba mówić o mnei. Mieszkali osobno, ale jest często vgostyah. Oleg - to nazwa mojego nowego członka rodziny - ktoś pracował nazavode ale kochał polowania i wykorzystywał każdą okazję etogozanyatiya.
To było coś nowego, ponieważ w naszej rodzinie nigdy nie było nirybakov lub myśliwych, a nawet grzybiarzy. Wszystkie były bardzo gorodskimizhitelyami, który był największy las w parku naprzeciwko domu.
W tym czasie byłem na studiach. Małe kotoroeostavalos czas po ukończeniu studiów, spędziłem na film, udał się do swojego przyjaciela w dnirozhdeniya lecie pobiegł na plaży lub po prostu kręcących się po ulitsam.Mne i nie miał pojęcia, że ​​natura jest nie tylko miasto, aptitsy - To nie tylko gołębie kopanie w kosza czy wróble, pozbierać okruchy od sklepów i straganów z ciasta. Kot domowy isobaki były naturalnym uzupełnieniem fauny miejskiej.
Życie naszej rodziny udał się jak zwykle: jego ojciec pracował od rana do nocy, znikają na kilka ważnych spotkań, siostra uczy się w szkole, odwiedzając nas jeden i wtedy mój mąż i ja nauczyłem tehnikumovskuyu nauka nie jest tak dużo, bo naprawdę podoba, ile bo „trzeba było”. Mamo, lekarz, aby połączyć pracę w szpitalu z nauczaniem w szkole medycznej. Kochała swoją pracę i dał mu cały czas. Dom nakazał babcię. Nie, nie polecił, i pracował niestrudzenie prowadząc naszą gospodarkę. Przez cały dzień spędziła w pracach wokół domu - czyszczone, myte, gotowane. W sprawach kuchni po prostu nie był równy. Wszystko ona doprowadzić do stołu, to nie tylko smaczne, ale zawsze zróżnicowane i piękne. To pasja Ta babcia dla kulinarnych i zwrócił moją uwagę na hobby-prawa.
Jak na jesieni, w niedzielę, został uroczyście ogłosił, że na dzisiejszej kolacji jest duszony królik. Do wieczora, stół był ustanowione z wina, sałaty, ogórki, grzyby, na środku podłużny płyty leżącej upragniony królika naszpikowane z boczkiem. Wbrew moim oczekiwaniom, nie ma opowieści myśliwskie nie miał winowajcą triumf cicho żucia zając i inne edibles, pijąc wino wytrawne. Nagle wszyscy mówili moja babcia, a po raz pierwszy dowiedział się, że kiedyś w młodości, wydalony z mężem - biały oficer, żyła na Dalekim Wschodzie, w niektórych nowych osiedli, gotowane bażant, kaczka, mięso, dzika i jelenia, który niesie ze sobą mężczyźni polowanie. Nie służyły jej historię, chociaż wydawało się dość nieoczekiwane. Oleg słuchał czegoś zapytał o coś protestu. Interesują ras psów, które polują w tych dniach i godzinach dla niego. Takie święto i tam - my traktowane łosia, a następnie prażone w kuropatwy rożnie i kaczki, a nawet raz mięsa Badger. Ale ani gastronomiczny, ani strona myśliwski tym przypadku nie zbyt ponieść. Moja relacja z Olegiem ewoluowała „nie”. Odwiedziło nas, mówił dalej z matką na temat medycyny, opowiada o swojej pracy i bardzo rzadko o polowania. Jedyną rzeczą, którą złapałem z tych dyskusji jest to, że był zadowolony iść na polowanie sam i nie tolerować hałaśliwych imprez battue z alkoholem, strzelanie do butelek i opowieści myśliwskich. Czasami mówił o dzięciołów i nuthatches, nie bali się niczego i nikogo, o sowy, oderwał gałęzie i cicho odlecieć przed niebezpieczeństwem, wiewiórki, przebita, jak twierdził, z ciekawości, kiedy bagażnik został wysłany do niego i nadal skakać z łoskotem z gałęzi na gałąź, kiedy bagażnik jest obniżona i niebezpieczeństwo minęło. Na ogromnych łosia, czapki ozdobiony rogami, Scoot, Dale, od kundla, który jest dziesięciokrotnie mniejszy od niego i że może on prishlepnut, jak mucha, jednym pociągnięciem kopyta. O kuropatwy, które pasują do semoliny dźwięku i nawet latającego spotkać myśliwego zajęcy, hitryaschih psa, organizowanie wszystkie „rabat”.
Te uneventful rozmowy, w których byłem tylko studentem i nie uczestniczy, stopniowo stopniowo przeniknął do mnie. Raz złapałem się na myśli, że nigdy nie był w dużym „dzikiego” lasu, nie mogę sobie wyobrazić, jak ludzie nie chodzą na chodniku, a nie na chodnikach, bez dróg, jak czuje się człowiek, pozostawiony sam z naturą. Ale mieszkańcy lasu wydawało mi się bardziej jak postaci z kreskówek - rodzaj zabawne, nieszczęsnych mężczyzn, małych zwierząt, które mogą być podjęte tylko z uśmiechem.
Odsetki w tym aspekcie życia stał się bardziej namacalna, a ja postanowiłem porozmawiać o Olega polowania. Zareagował na moją prośbę na polowanie bez entuzjazmu i bez sprzeciwu. Po prostu powiedział mi: „Idź na polowanie bez broni, bez możliwości polowania nieciekawe i nużące. Jeśli chcesz spróbować tej działalności, konieczne jest, aby mieć pistolet i łowiecką. Ty wkrótce osiemnaście - wszystko w twoich rękach. Dam ci zalecenie ". Rozmowa się skończyła. Sześć miesięcy później miałem łowiecką, używanego pojedynczą lufą pistoletu kalibru szesnastej, trzy opakowania fabrycznego amunicję i wielkie pragnienie, aby czekać na pierwsze polowanie.
Nie mogłem dostać się do otwarcia polowania - nie wystarczająco dużo miejsca w samochodzie obok czasie firma polowania szwagier poszedł do odkrywania nowego miejsca; potem rozmrozić i jej namorozilo skorupę; wyjaśnione to do mnie, tylko do awarii i nie jest dobre, a izrezhet łapy psa. Wreszcie jeden telefon, jeśli pogoda będzie, pójdziemy do listopadowego święta polowania. Nie każdy chce wakacje wędrować po lesie, zamiast siedzieć przy stole świątecznym, ale czekałam na ten dzień, że nie było dla mnie pytanie „Być albo nie być”.
Spędziłem noc z siostrą w-prawo. Podnieśli mnie przed świtem. Wstaję tak wcześnie jeszcze nie musiał. Mój szef tylko uśmiechnął się i powiedział: „Ten, kto wstaje wcześnie, Bóg daje” i poszliśmy na obiad. Bitwa - tzw rosyjskie psy biało-czarne, pies - śniadanie nie polegać. Przeciągnął się, wyszedł na korytarz, tam gdzie zostały zebrane plecaki i owiana pistolet, zmartwiony, zajrzał do kuchni, wrócił do drzwi, a tam, siedząc w naszych plecakach. Jedzenie go nie interesuje w ogóle. Senny siostra życzył nam „nie puch nie pióro”, wrócił do łóżka, a skończyliśmy śniadanie, starając się nie grzechotka dobytek, zszedł do samochodu. Przy ogrzewaniu silnika zbliżył towarzysza Oleg - Yuri Pietrowiczu. Samochód przeniesiony, przynosząc mi długo oczekiwany polowania.
Teściowa z Yuri Pietrowicza wymieniane dość krótkich fraz na przednim siedzeniu, a my Boehm milczy w tle. Za oknami maszyny było zupełnie ciemno. oświetlenie punktowe porywa maszyn, nie daje żadnego pojęcia o tym, co nas otacza - Musiałem spojrzeć na psa, umostivshuyu ciężką głowę na ramieniu kierowcy, lub złapać strzępy rozmowy dryfował z przedniego siedzenia”... jeśli droga przyniosła nie trzeba umieścić na łańcuchów śniegowych ... „” ... dostać się tam o świcie ... „” ... jak wiele śniegu spadło tam z miejscem, aby rozpocząć polowanie ...”, itd., itp .. Silnik mruczał łagodnie, tuląc moją głowę wyspać, dziury wstrząsa nią, trzymając pomiędzy snem a rzeczywistością. Stopniowo świt, a my bez incydentu zbliżył się do miejsca swego pożądania.

Tak, mamy na miejscu. Maszyna tkwi w czyimś podwórku, woda wycieknie. Cheers właściciele domu. Plecaki - za plecami, obejmuje - w karabiny maszynowe - w rękach, psa - na smyczy. Come on!
Po lodzie niektóre rechonku, wspinać się pod górę. Walka, której smycz w ręku, ściąga na prawo i na lewo, niemal przewracając mnie z nóg. Dlaczego go zatrzymać? będzie on prowadzony do przodu i wszystko będzie lepiej. Ale pies jest zabronione puścić: będzie łączyć życie zająca w tylnej części wsi, w ogrodach, pies go - straszyć bydło, problem nie da się uniknąć. Być może tak jest, ale nie jestem tym lepiej dla niego. Muszę wytrzymać „dyscypliny w polowaniu - klucz do sukcesu” Może!
Na koniec wspięliśmy. Szczyt góry nie można nazwać. Gładka, lekko pagórkowaty, pokryty świeżym śniegiem, ozdobione rzadkie silne drzewa krajobrazu otwartego przede mną. Niskie krzewy, bezkształtne rozliczeniowy zakończony obraz. Ale to było martwe, nagie, nieruchome, martwe. Ani sledochki ani Birdie, brak dźwięku lub pisk. Śmiertelna cisza! Palacz przerwę, doładowania. A teraz? „Yura, gdzieś tu ostatni królik rozmazany. Spróbuj go otaczają, on tu gdzieś kręci. Zejdź z facetem trochę w dół stoku, ale umieścić go na polanę. Jestem psem dziesięć minut później obniżona. Tak, widać, że nie jest stracone, i będzie zamiast zając na jego pół-dniowego polowanie „- powiedział Jurij Pietrowicz rzucił broń za plecami i ruszył do przodu. Poszedłem za nim. Po przejściu około dwustu metrów, trzysta, zatrzymał się, mrucząc: „Bądź spokojny, nie deptać, nie kaszleć, spojrzeć w oczy, spójrz na wszystkie uszy i nie zapomnij spojrzeć za nim - zając kryjomu, za głowę towarzysza, tylko psa i zobacz. Walczyć - pies nie jest zbyt duża, zając przed nim będzie stu metrów, więc myśleć ". I poszedł dalej.
Zostałam sama. Wokół mnie w absolutnej ciszy zastygła bezlistnych drzew. Giants rozciągnięta oddziałów bezlistye do nieba, jakby modlił się o przebudzenie. Krzewy, Woody runo, jakby niepowiązanych miotły, zatrzymany na tle miękkim śniegu. Nie szumu wiatru, nie ma oddziałów szumiących - brak dźwięku w ogóle. Cisza! Moja rozprawa obywatel, stale zatłoczone dźwięki ulicznych, instytucje, ludzi stłoczenie, był bez pracy. Wydawało mi się, że był owinięty watą lub Jestem głuchy. Sytuacja oko nie było lepiej: w mieście jest zawsze coś ruchomego - tramwaje, samochody, ludzie - można je zobaczyć, nie zauważając, nie zwracając uwagi, ale widać. Tu przeanalizowane dookoła, ale widziałem tylko w bezruchu, jakby to nie jest dzika przyroda i fotografia. Nawet whitest śnieg, który nigdy nie widziałem w naszym zadymionym mieście, nie nosić na sobie nic poza ich białości. Gdzie są te ślady, które czytali i słyszeli tak dużo? Gdzie jest to życie naszych braci? Nie tak wyobrażałem sobie moje pierwsze spotkanie z „dzikiego” lasu.
Ale potem coś się stało z ciszy. Gdzieś z tyłu, usłyszałem jakieś niewyraźne dźwięki - nie jest skowyt, nie cichy szczekanie. Tysiąc razy słyszałem psy szczekają, ale ten był inny. I trudno jest sobie wyobrazić, że tak dużego psa, jak walka mogła krzyczeć jak jakiegoś brudnego kundla. Jednak szczekanie stało się jaśniej, jego postać została zmieniona. Zamiast krzyczeć i rzadkie Buhanov vzlaivaniya głęboki głos rozległ się po lesie. Odwróciłem się w kierunku wskazywanym przez koleiny i przewracając oczami, próbując cokolwiek widzieć. Ale trzymanie wokół krzewów, drzew i nadal nic więcej. Ghosn zbliża, i wydawało się, że pies miał wyskoczyć na mnie. Zapominając o wszystkim, ja ruszyłem w kierunku Gon, przedostał się przez krzaki, obracając głową we wszystkich kierunkach, starając się zobaczyć białą bilę, biegnąc z psem. Wstrzymywanie, czułem, że szczekanie brzmi jak coś się zmieniło. On nie zbliżył, stale rośnie, i poszedł gdzieś z boku, a elementy z każdą mijającą minutę. Obniżenie pistolet, czekałem, aby zobaczyć, co będzie dalej. Stłumiony strzał brzmiał pobliżu. Obserwowani przez wierszem i głosu. Byłem w rozterce - czy stanąć w tej sprawie, jak zostało powiedziane, albo iść do strzału? „No, co stoisz? Wyeliminowane w naszym zająca. Chodźmy zobaczyć, kto tam Podziemny wnętrzności „- usłyszałem głos Jurija Pietrowicza, vynyrnuvshego od dołu.
Teściowa wędzony, siedząc na powalonych drzew. Krok od niego leżał Gonchakov, naciskając łapę belyachka. Czerwony pies został porzucony język prawie do ziemi, drżały w rytm oddechu. Niekiedy, psów, przechwycenia śliny, delikatnie lizanie kropli krwi od zwierzęcia. I nie mógł pomóc, sięgając po zająca, ale został zatrzymany przez głuchego psa growl. „Sasza, nie dotykaj go i jakoś daje zające niechętnie. Chwileczkę, teraz „- teściowa wyjął smycz, składany na pół i rzuca pętlę na szyi psa i wyciągnął głowę na bok, mówiąc cicho:” Walka, Walka”, pewnie wziął zwierzę z łapy psa. Pies boli opiekować się produkcją i ... odwrócił. Delikatne głaskanie i pochwała stopił skorupę lodu, utworzonej między panem a zwierzęciem, i pokroić pazanki - nagroda za wychwytywanie - w pełni przywrócone ich związek.
„Sasza, jak nie będzie polowania, nikt nie wie, i iść z pierwszej polowanie pusty bezwartościowy. Weź zająca Sui w plecaku. Ta długa tradycję, a to nie będzie przeszkadzać. " Byłem zakłopotany, aby wziąć to, co nie jest produkowane przeze mnie. To było jak SPO na ramieniu pana. I jak mówię, to jest moja zdobycz? Ale uśmiechnięte twarze moich mentorów, którzy czytają moje wątpliwości, jak otwartą książkę, zmuszony uwolnić plecak.
Chociaż byłem pakowania trofeum i walka dozhevyval jego pazanki premium, dwa starsze powoli ruszył dalej. Hunt kontynuowane.
Walka błysnął z przodu, z boku nas, podbiegając i wąchania łańcucha utworów zając. Podbiegł do nich na kilka metrów, pozostawiając ich z obojętnością i przejść, ale wydawało mi się, że utwór całkiem świeże. Moi towarzysze wygięte również do kolejnych znaków ściegów lewo na puszystym śniegu, czasami kiwa psa, oferując jej dać ostateczną konkluzję. Ale pies, mający nosa wzdłuż „dziur”, cały jego sposób powiedział, „nie jest to” i pobiegł do przodu, patrząc na powalonych drzew, krzewów i innych gęstych podszewką. Szliśmy wąską łańcuch. I został umieszczony w środku, więc nie zwrócić się w nieznanym kierunku. Tak więc, mówiąc głośno, szliśmy przez pół godziny. Lai rozerwał ciszę nagle. „Wydaje się, że mamy do czynienia z dojrzewaniem królika gdzieś w pobliżu” - są wymieniane między moim boku, słuchanie, który udał się koleiny i zastanawiasz się, gdzie stanąć. Zając i pies poszedł na łagodnym zboczu po lewej nas, niejako wbrew naszej toku. Pół minuty refleksji i syn, wskazując pnie - „aby stać się, jak mówią, nie” - kłus poszedł do krawędzi nizinki. Kiedy dotarł do wyznaczonego miejsca, wstałem, wsłuchując się w głos psa jest usuwany, dopóki nie ucichł. „Może straciliśmy? Po tym wszystkim, to się dzieje „- pomyślałem, patrząc wokół. Ostrożnie obracając się dookoła, aby zapobiec zbyt dużo hałasu, odkryłem, że dostał się chaschobnik nie widzi przed sobą nic. Starając się znaleźć lukę w labiryncie oddziałów, nie jestem tak postrzegany jako czuł jakiś ruch w śniegu. Po patrząc uważnie, zaczęli rozumieć, nie wierzył własnym oczom: śnieżnobiały królik siedzi naprzeciwko mnie. Siedziałem nieruchomo, słuchając uważnie, lekko odstające uszy skurcze trudne. Wydaje się, że przeszkadzał mu, kiedy liczba rosła, i postanowił poczekać i teraz zastanawiał niebezpieczeństwo minęło, czy też nie. Stałem tam, bojąc się oddychać. Nie pamiętam, podnosząc broń jakby celem i celem w ogóle, ale po strzale w tym miejscu, nie było nic. Cisza ogarnęła mnie ponownie. „Być może, pomyślałem? Może to był Bush pokryte śniegiem kapelusz, jak zając? Może ... „Byłem w całkowitej utraty. „Co zwolniony?” - rozległ się głos wszechobecny teściowa. „Królik” .- „A gdzie on jest?” - „nie wiem” .- „No, to zrozumiemy. Następnie wydał dźwięk - Go-ka z tych krzaków. Może gon odbywają się tam. Czy nie spadły na „szum” - Wytłumaczę po ". I zniknął tak cicho, jak wyglądał.
Moje nowe miejsce było wręcz punkt widokowy: wszystko nizinka był w pełnym świetle, na kilometr dalej. Ledwie słyszalny głos psa. Ale daleko poniżej, na początku nizinki jak biały obłok porusza się w moim kierunku. Stopniowo obłok rosła, przekształcając pływające, aby podnieść zwinny belyachka. Wydaje się, że zając postanowili przezwyciężyć wzrost jednym zamachem, bez zatrzymywania się, aby z dala od psa patrząc w górę, wyrzucić ją z tropu. Odległość między nami nieubłaganie spadła. Ale po prostu dokonał nieudanego strzału, nie mógł się zdecydować, czy strzelać teraz, albo pozwalają podejść bliżej, a może przegapić i strzelać towarów bezpieczeństwo - cała książka nauka miesza się w głowie od razu świecić na czerwono. Chociaż robiłem swoje obliczenia balistyczne i postanowił - strzelać lub czekać na zająca przeszła obok mnie i zniknął na płaskiej siodle. „Co nie strzelaj teraz? Myślałam, że on Cię strącić z nóg! - ze złośliwym uśmiechem Oleg żartował zbliża. - Nie ma wątpliwości, jest to konieczne, i strzelać. Cóż, nic. Nauczyć. Chodź, teraz tęsknię za siebie będzie działać. Staramy się je tam w siodle do przechwycenia. "
Siodło na którą wspiął się, że jest to duża łąka bezdrzewne ze sporadycznym wystaje ze śniegu Budylin osty. Wzdłuż krawędzi polany rosły wszystkie takie same niskie krzewy tak cienką Osinki. Wschodzące słońce zima rozproszone porannej mgle promienie przeciwmgielne błyszczały na śniegu, małe kawałki lodu tworzy się na gałęziach krzewów i drzew. Wszystko ożyło dookoła. Natura uśmiechnął. Dzięcioł jest dotknięcie dwa z różnych stron pola. Szarawe nuthatches z delikatnym piskiem działa na pionowych szybów grube drzewo, vyklevyvaya w fałdach kory niektórych mikroskopijnych owadów. Ahead pereporhnula Jay, pokazując na chwilę ich czerwone i niebieskie pióra.
Oleg wybrał miejsce w krzakach na skraju polany, mam około pięćdziesięciu jardów. Otoptav śnieg pod stopami, rozglądając się, znalazłem, że mój szef znalazł „cokół” - czy pniu drzewa lub mrowisko - górował nad krzakami dla całej głowie i znowu zobaczyłem polankę przez gałęzie krzewów. Przenieść się do nowego miejsca, to było zbyt późno - zięć ciszy pokazuje coś palcem. Wyciągnął, szukałem przez polanie, szukając punktu poruszającego. Tak, to jest to. Nasz zawodnik tyłu, daleko od psa. Nie długie skoki jak kołyszący, zając przekroczył polany, kierując się w naszych krzewów. Z każdym skoku jego ruchy spowolnione, ale nie osiągając krzaki sto jardów, nie usiadł jak pies na tylnych nogach, podniósł głowę, nadstawił uszu i zamarł. Zwierzę siedziała przez długi czas, obserwując sytuację. W tym czasie uczyłem się go, próbując dowiedzieć się, jak „myśleć” to jest. Jego napięta postawa i ruszać uszami mówił o wiele rzeczy: uszy - „to ogromny, straszny, ale kompletnie głupi pies jest zdezorientowany w moich zniżek, piszcząc z irytacji - więc nie ma pośpiechu”; uszy do przodu, trochę w prawo, trochę w lewo - „W tych zdradliwych krzewów stałe? Jeśli ktoś tam jest, to nadal daje sobie jakiś szelest - powinien słuchać lepiej „; uszy, obracając się powoli, uwertury każdy krzak. Ostre „oko” uszy temu - bas szczekanie rośnie „nierozsupłane, znalazł się na szlak, nie będzie w pośpiechu - nogi nie zawiedzie” - i znowu to sygnalizatory kontroluje wszystko brzmi naprzód.
Zasmotrevshis zając, ja lekko przesunięty z nogi na nogę, stracił równowagę. Myślałem, że nie popełniła żadnego hałasu, ale zająca to wystarczyło, aby podjąć decyzję: niebezpieczeństwo przyszłość, konieczne jest, aby ominąć! I powoli, kołysząc się z tylnej nogi z przodu, przeniósł się wraz z przodu krzakach Oleg, nie za zwrócenie uwagi na zbliżający szczekanie psa. Zając zatrzymany na skraju polanie. Jak patrzył zwierzę, widziałem Olega, trzymając na muszce królika, powoli zamienia całe ciało. Rabat ukośne do skraju polany był punkt krytyczny, poza którym coś się wydarzy: Zając nie mógł dłużej czekać - to podparte psa-in-law jest zrozumiałe, że zając wykracza poza zasięgiem strzału. I rozległ się strzał. Zając i podskoczył, nie patrząc na nic, poleciał za pośrednictwem naszego krzaka - chciał, udał się tam, gdzie chciał! Chłopiec, perevidev zając „na oko”, krzyczał wściekły szczekania; teściowa wytarł piedestału: biegła nepererez zająca, starając się dodać drugi strzał. Ale zanim to wszystko się skończyło. Zając z puchu wytrzymaliśmy w śniegu ... i zamarł.
Podziemny przytulić króliczka, dostał pazanki. Jurij Pietrowicz wstał z wąwozu, gdzie najwyraźniej szukał naszego bohatera.
Opierając się na zwalone drzewo, my żuł swoje kanapki, picie gorącej słodkiej herbaty. Walka otrzymała również małe karmienia i kilka kawałków „odzysku energii” cukru. Trochę odpoczynku, lakoniczny wymiana poglądów na temat przyszłej trasy i nagle pytanie: „Sasza, gdzie twoja belyachok? Cóż, kogo strzelać? „Moi otnekivaniya że nie znajdę miejsce, gdzie był, czy nie, czy to było naprawdę królika, lub coś innego w tym rodzaju, zostały uwzględnione. Argumenty były proste i niepodważalne: „Wszystko zostawić śladów. W twoje ślady, znajdziemy miejsce w pokoju Hare - pies znajdzie ukośne. Przez godzinę szlak nie mógł cool - pogoda nie jest zimny, nie ma wiatru ". I mamy poszła w przeciwnym kierunku.
Dwadzieścia minut później, został wprowadzony w moim pokoju, a także wątpliwość: „Gdzie oglądać? W jednym strzale? „Głowę z nim, pokazałem miejsce, w którym, moim zdaniem, kręciłem godzinę temu. Maestros pochylił się nad czymś, i usłyszałem: „zająca, co było! I udał się do niego godne uwagi. Około Sidqi cherkotiny frakcje i Sidqi siatkę! Niech tu - teraz wszystko jest jasne, „prowadził Chłopiec wetknął nos w torze, a on, jakby niechętnie, po kilku krokach, wyciągnął spod krzaka bici, już sztywny królika !. „No, Sasza, do pola! Ułożone, ale następnym razem co najmniej kilka kroków należy zrobić - na szlaku krwi lub włosy mogą pozostać. Got it? „Oczywiście, że realizowany przez najbliższe lata myśliwskich, a potem pękał z radości, z trofeów, z ogromnym charakterem ciszy, z zupełnie różnych dźwięków do komunikowania się z tymi niezwykłymi i nie zawsze jasne dla mnie ludzi.
Moi towarzysze majaczyła gdzieś przed siebie, a ja musiałem ich dogonić.
Wróciliśmy o zmierzchu. Każdy plecak był na dwóch zwierzęcia. Poniższe nam trochę plecione nogi. Ahead neblizkaya droga do domu, wędrując straco tyłu, zmęczony rosyjski łaciaty pies ...

Figury B Ignatiew
Udostępnij w sieciach społecznościowych:

Podobne
Dodanie w naszej rodzinieDodanie w naszej rodzinie
Jak polować na szarym gęś?Jak polować na szarym gęś?
Moim największym jest ciekawe ...Moim największym jest ciekawe ...
Polowanie kompleks „Belorechye”Polowanie kompleks „Belorechye”
Polowanie na loty do kaczkiPolowanie na loty do kaczki
Brakujące z nawiązką ...Brakujące z nawiązką ...
Pierwsze polowaniePierwsze polowanie
AraAra
Psów myśliwskich kaczkiPsów myśliwskich kaczki
Polowanie na dzikiego gołębiaPolowanie na dzikiego gołębia
» » Moje pierwsze polowanie
© 2021 po.orsitaning.ru